— Toby za wiele było dla jednéj osoby, — szepnęła zacna niewiasta.
— Ale nie dla dwóch, — odpowiedział Bumble głosem najsłodszym. — Cóż pani Corney?
Pani Corney pochyliła głowę, gdy Bumble to wyrzekł, a Bumble również swoję pochylił, aby w twarz pani Corney zajrzeć.
Pani Corney odwróciła cokolwiek twarz swoję z nadzwyczajną skromnością i chciała po chustkę od nosa do kieszeni sięgnąć, lecz ta ręka z ręką Bumbla się zetknęła.
— Opał wolny, nieprawdaż droga Corney? —
Zapytał Woźny, ściskając namiętnie jéj rękę.
— I światło także. —
Odpowiedziała pani Corney, ściskając go leciuchno nawzajem.
— Opał, światło i mieszkanie wolne, — zawołał wtedy Bumble; — ach pani Corney, jakiż to anioł z ciebie!
Takiemu wybuchowi czułości biedna niewiasta żadną miarą oprzeć się niemogła.
Padła tedy w objęcie Woźnego, a Bumble, zapałem i rozkoszą swoją uniesiony, pierwszy ognisty pocałunek na nos jéj cny i skromny wycisnął.
— Taka piękność, taka doskonałość naszéj Gminy! — zawołał Bumble z uciechą. — Wszak ci wiadomo, że panu Slout téj nocy się pogorszyło?
— Wiem! — odpowiedziała pani Corney wstydliwie.
— Jak lekarze mówią, to zaledwie tydzień jeszcze pożyje, — mówił daléj Bumble. — On jest Zawiado-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/395
Ta strona została skorygowana.