Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/009

Ta strona została skorygowana.

tedy natychmiast, i zaczął co tchu zmykać, ile mu tylko sił starczyło.
Sikes zacisnął zęby, zgrzytnął niemi, rzucił okiem naokoło, pokrył śpiesznie ciało Oliwera tym samym płaszczykiem, którym go pierwéj owinięto, pobiegł szybko wzdłuż płotu, jakby przez to prześladowców swoich od tego miejsca chciał odwrócić, na którém Oliwer omdlały leżał, zatrzymał się na chwilę, aby odetchnąć koło płotu drugiego, który tamten w prostym kącie przecinał, rzucił pistolet wysoko w powietrze, przeskoczył przez płot za jednym susem i znikł w okamgnieniu w cieniach nocy.
— Natu, tu! tu! tu! Pinczer! Neptun! natu! — wołał głos drżący z tyłu za nim. — Pinczer! Neptun!.... tędy! tędy! natu!
Psy, które wspólnie ze swoimi panami nie bardzo wielką ochotę do tego rodzaju polowania mieć się zdawały, do którego ich obecnie użyto, usłuchały natychmiast tego wołania; a trzech mężczyzn, którzy się tymczasem w niejakiéj odległości na czystém polu pojawili, zatrzymało się naraz, aby się z sobą naradzić, co daléj począć wypada.
— Mojém zdaniem, czyli raczéj, moim rozkazem by było, — ozwał się najotylszy z tych trzech mężczyzn, — abyśmy się natychmiast do domu wrócili. —
— Ja wszystko z góry pochwalam, co tylko pan Giles uchwalić raczy.
Odpowiedział drugi, cokolwiek niższy i chudszy od tamtego, na twarzy bardzo wybladły i niewypowie-