Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/017

Ta strona została skorygowana.

wchodowych, zapukał słabo do nich,.... lecz téj chwili siły go opadły, przytomność go opuściła, a on upadł omdlały na ziemię, oparty o słupek od małego przysionku domu.
Zdarzyło się właśnie, iż panowie Giles, Brittles i dróciarz pod ten czas zgromadzeni byli w kuchni, zajęci pokrzepieniem swych sił po przestrachu i trudach téj nocy poniesionych.
Pan Giles nie miał wprawdzie nigdy zwyczaju niższych sług domu do wielkiéj poufałości z sobą przypuszczać, lecz owszem, z pewną dobrotliwością dumną nawet z nimi się obchodził, która ludziom wprawdzie niejako pochlebia, nigdy im jednak o wyższém stanowisku w świecie podobnego łaskawcy zapomnieć nie pozwala;.... ale śmierć, pożar, rozbój, rabunek, wszystkich równymi sobie robi....
Pan Giles siedział sobie tedy w kuchni przy ogniu, szeroko rozparty; lewą rękę wsparł na stole, a prawą machał ciągle w powietrzu, aby poprzeć natychmiast najmniejszy szczegół nawet w opowiadaniu swojém, najmniejsze drobnostki obejmującém, o rabunku téj nocy zamierzonym i tak szczęśliwie odpartym, którego wszystkie służące, a szczególnie kucharka i służąca, z natężoną uwagą słuchały.
— Było to koło półdotrzeciéj z rania, — mówił Giles, — a może cokolwiek jeszcze daléj, kiedym się z pierwszego snu obudził, i przewróciwszy na łóżku, tak naprzykład oto, jak teraz, — tutaj Giles dla większéj dokładności na krześle się obrócił, i końcem od obrusa pokrył, aby temu obrazowi większego podobień-