Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/050

Ta strona została skorygowana.

wszechnienie téjże, i wytknięcie tych wszystkich miejsc ciemnych i wątpliwych, które się w niéj znajdują, mogłoby przeszkodzić twemu dobrotliwemu zamiarowi, droga pani Maylie, wybawienia chłopca z téj nędzy.
— Cóż więc poczniemy? — zawołała Rózia w rozpaczy. — Wielki Boże! dla czego po tych ludzi posełali?
— To prawda, dla czego? — potwierdziła pani Maylie; — jabym ich za żadne pieniądze niebyła przywołać kazała.
— Ja o tém wszystkiém wiem bardzo dobrze, — odparł Losberne nakoniec, siadając z pewną rozpaczliwą spokojnością; — musimy jednak wszystko cierpliwie znieść i śmiało i odważnie zamysł rozpoczęty do skutku przywieść.... oto rzecz cała. Cel jest dobry, a zatém i skutki usprawiedliwić musi. Chłopiec wpadł właśnie w gorączkę, niemożna z nim przeto wiele rozmawiać; to jest jedna pociecha. Musimy z téj okoliczności tyle korzystać, ile się da;.. a jeźli, to co w sobie jest złe, teraz dla nas jest najlepsze, nie nasza w tém wina... Proszę bliżéj!
— To jest rzecz dowiedziona, mój panie, — rzekł Blathers, gdy w towarzystwie zacnego pana Duff wszedł do pokoju, zamknąwszy pierwéj drzwi za sobą nim przemówił, — że to niebyło złodziejstwo zmówione.
— A cóż to jest, złodziejstwo zmówione? — zapytał lekarz z niecierpliwością.
— Złodziejstwem lub rabunkiem zmówionym, nazywamy to, łaskawa pani, — rzekł Blathers, obróciwszy się do niéj, jakby się nad niewiadomością jéj lito-