Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/074

Ta strona została skorygowana.

umysł i serce nasze z ziemskości, i pobudza do zapomnienia dawnéj nienawiści, gniewu i złości; krom tego wszystkiego pobudza jeszcze w duszy człowieka, chociażby umysł jego był przytępiony i do myślenia wcale nieprzyzwyczajony, pewne lubo niejasne przypomnienie, iż się myśli i uczucia podobne dawniéj już kiedyś miało, przez co się w nas myśli uroczyste o przyszłości dalekiéj, nadziemskiéj rodzą, i dumę i pychę tego świata pognębiają i tłumią.
Okolica, do któréj się na mieszkanie udali, była bardzo miła, przyjemna i piękna; a Oliwer, którego życie dotąd pośród brudnego tłumu, śród wrzawy, zgiełku i hałasu spłynęło, nowe zupełnie życie rozpoczynać się zdawał.
Róża, jaśmin rósł pod oknami tego wiejskiego mieszkania, bluszcz się wił i piął po drzewach i ścianach do góry, a kwiaty ogrodowe powietrze wonią najprzyjemniejszą napełniały. W pobliżu znajdował się cmętarz mały, na którym niewidać było wcale owych wysokich, niekształtnych nagrobków; był jednak pełen nizkich, skromnych mogił, pokrytych świeżą darniną i mchem, pod któremi starzy ludzie z wioski wiecznym snem złożeni spali.
W to miejsce Oliwer nieraz kroki swoje kierował, i błąkając się po niém, o owym grobie lichym, w którym matka jego spoczywała, rozmyślał, potém sobie nieraz na mogile któréj usiadł i łzy boleśne niespostrzeżony wylewał; lecz gdy oczy swoje na ciemny błękit nieba podniósł, niepamiętał już więcej o tém, iż ona w grobie leżała, i płakał nad nią ze smutkiem, lecz bez wszelkiéj boleści.