zwyczajnym wykrętem autora, jakby się nie jednemu może zdawało, jeżeli powie, że go powoli rozmarzyło, i on wkrótce usnął.
Jest rodzaj snu, który nas czasami opanuje, i lubo ciało w więzy swoje ujmie, umysłu jednak zdolności uchwycenia tego, co się koło nas dzieje, wcale niepozbawia, ale owszem, swobodnie mu bujać pozwala.
Jeżeli znużenie, któremu się oprzeć niemożemy, upadek sił wszelkich, zupełna bezwładność i niezdolność czuwania nad własnemi myślami lub poruszeniami snem nazywać się może, więc i ów stan jest nim w istocie; zachowujemy jednak przytém świadomość tego wszystkiego, co się w koło nas dzieje, a w sennych marzeniach naszych nawet stósują się słowa, które w istocie w pobliżu nas wyrzeczono, głosy téj chwili rzeczywiście się odzywające, z taką zadziwiającą i szczególną trafnością do owych marzeń naszych, iż rzeczywistość i wyobraźnia w końcu tak dziwnie z sobą się zlewa, że to jest potém niepodobieństwem zupełném z sobą je rozłączyć.
To nie jest jeszcze zjawiskiem najdziwniejszém w podobnym stanie.
Jest to rzeczą pewną, dowiedzioną, że lubo zmysły nasze słyszenia i widzenia na czas niejaki zasypiają, już sama milcząca przytomność jakiegokolwiek zewnętrznego przedmiotu, który się wcale w pobliżu nas nieznajdował, kiedyśmy oczy nasze zamknęli, o którego obecności czuwając najmniejszéj świadomościśmy niemieli, jednak wpływ wielki i stanowczy nawet na nasz umysł śpiący, i owe obrazy senne, które się przed okiem naszéj duszy przemykają, wywiera.
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/111
Ta strona została skorygowana.