Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/126

Ta strona została skorygowana.

Nie jest to rzeczą tak małą, błahą, kilku słowami szczeremi, otwartemi, tyle użyczyć człowiekowi nad życie kochającemu. Ach Róziu! zaklinam cię na imię mojéj ognistéj i wiecznéj miłości,.... na imie tego wszystkiego, com dla ciebie zniósł i ścierpiał, i teraz powtórnie ucierpieć będę musiał,...... odpowiedz mi na to jedno jeszcze pytanie!
— Dobrze więc, odpowiem ci!.... gdyby los twój był nieco odmienniejszy, — odpowiedziała Rózia, — gdybyś trochę niżéj, a nie tak wysoko nademną był stał; gdybym w ustroniu cichém, spokojném pomocą raczéj i pocieszycielką, a nie wstydem, hańbą, przeszkodą na wielkim świecie być mogła,....... toby mię nic nie było zmuszało do zadania sercu memu tych cierpień, boleści.... Nic mi teraz nie przeszkadza prowadzić życie błogie, szczęśliwe,.... lecz wtedy Henryku byłabym daleko szczęśliwsze jeszcze była wieść mogła.
Wspomnienia dawnych nadziei, któremi się serce jéj dziewicze od dzieciństwa jeszcze pieściło, przebiegły téj chwili tłumnie przez myśl Rózi, gdy mu to wyznanie uczyniła;..... lecz one łzy z ócz jéj wycisnęły, jak zwykle wszystkie nadzieje dawne, jeżeli zniszczone, niespełnione ze świata w serce powracają,.... a te łzy jéj wiele ulżyły.
— Nie mogłam się uchronić od téj słabości, lecz ona postanowienie moje jeszcze bardziéj umacnia, — rzekła Rózia, wyciągając rękę. — Teraz cię muszę już opuścić.
— Błagam cię tylko o jedno przyrzeczenie, — rzekł Henryk. — Raz jeszcze,.... raz tylko jedyny,.... za