wskazując mu drzwi, zagroziła oraz, iż w tych mydlinach go całego skąpie, jeżeli co tchu nie umknie.
Cóż biedny Bumble miał począć?
Obrócił się natychmiast i wyszedł, a gdy się drzwi za nim zamknęły, kobiety po kryjomu dotąd się uśmiechające, głośnym i ogromnym śmiechem parsknęły.
Tego mu jeszcze na dobitek brakowało! W oczach ich został shańbiony;... nawet u mieszkańców nędznych domu roboczego powagę i poszanowanie utracił! Upadł z całéj wysokości i świetności Woźnego Gminy, na stopień najniższy poniżenia i upokorzenia, bo aż na służalca swéj żony!
— I to wszystko w dwóch miesiącach! — zawołał Bumble, w myślach smutnych pogrążony. — Przed dwoma miesiącami,.... tak jest, przed dwoma miesiącami dopiero byłem nie tylko panem własnym, ale i panem każdego, jak daleko granice domu roboczego Gminy się rozciągają;.... a teraz!....
Tego było za wiele!
Bumble wymierzył silny policzek chłopcu w nagrodę za to, że mu drzwi otworzył, — gdyż w swém zamyśleniu bramę minął, — i wyszedł w roztargnieniu na ulicę.
Przeszedł się przez kilka ulic tam i nazad, a ten ruch uspokoił cokolwiek jego wzburzenie; lecz ta zmiana uczuć wielkie pragnienie mu sprawiła.
Idąc bardzo wiele szynkowni po drodze napotykał, wszystkie mu były jednak za bliskie, za ludne; nakoniec doszedł do jednéj na uboczy, nieco ukrytéj, a gdy przez nizkie okno do niéj okiem rzucił, niespostrzegł nikogo, prócz jednego tylko samotnego gościa.
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/142
Ta strona została skorygowana.