Ta strona została skorygowana.
drogi ich odmienne były, odszedł, bez wszelkiego pożegnania, chyba że uroczyste powtórzenie godziny naznaczonéj na schadzkę, i napomnienie, aby się nazajutrz wieczorem pewnie stawili, za pożegnanie uważać chcemy.
Urzędnik Gminowy rzuciwszy okiem na podaną sobie kartę, spostrzegł iż na niéj żadnego nazwiska niema. Nieznajomy nie musiał jeszcze być daleko, pogonił tedy za nim.
— Kto to jest? — zawołał nieznajomy, zwróciwszy się do niego z pośpiechem, gdy go Bumble dopadł i za rękę chwycił; — śledzić za mną!
— Chciałem się tylko o jedno zapytać, — odpowiedział mu na to Bumble, wskazując palcem na ów świstek papieru. — O kogóż się mam pytać?
— O pana Monks!
Odpowiedział nieznajomy i odbiegł śpiesznie od niego.