Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/164

Ta strona została skorygowana.

powiedziała z zimną krwią kobieta. — Mnie się zdaje, że ona ten klejnot długi czas u siebie przechować musiała w nadziei, iż go lepiéj będzie spieniężyć mogła, a potém go zastawiła, i pieniądze na to odkładać lub téż kraść musiała, aby w banku zastawnym co rok należne nasto (procent) zapłacić, i przez to wszelkiemu wykryciu zapobiedz; w przypadku zaś, gdyby podobne niebezpieczeństwo jéj groziło, chciała z pewnością wszystko wykupić i zniszczyć. Lecz to dotąd jeszcze nie nastąpiło; a ona, jak wam już powiedziałam, umarła z tym zbrukanym, zmiętym świstkiem papieru w ręce stulonéj. Czas wykupienia za dwa dni się kończył;.... ja zaś spodziewając się, iż czas taki nakoniec nadejdzie, w którym korzyść z tego będę mieć mogła, wykupiłam ten zastaw.
— Gdzie on jest teraz? — zapytał Monks żywo.
— Oto jest!
Odpowiedziała kobieta. I jakby nieskończenie rada była, iż od tego ciężaru uwolnioną zostanie, rzuciła śpiesznie na stół mały woreczek skórzany, zaledwie tak wielki, żeby się malutki zegareczek kobiecy do niego był mógł zmieścić, a Monks go natychmiast chciwie pochwycił i drżącemi rękoma do otworzenia go się zabrał.
W tym woreczku znajdowała się mała, złota kłóteczka, w któréj dwa pukle włosu jasnego, i obrączka szczerozłota zachowana była.
— Na stronie wewnętrznéj pierścionka wyryte jest imię: „Agnes,“ — mówiła daléj pani Bumble; — daléj jest miejsce próżne na inne imie, poczém następuje dzień i miesiąc, a myśmy potém się przekonali,