ten czas, kiedy ja tutaj jęcząc, drżąc z głodu, zimna i gorączki, do łoża przykuty leżeć musiałem. Billu zrób no to, Billu zrób no owo, szło zawsze kiedy Bill był zdrowy i wszystkiemu mógł podołać, a Bill był w istocie tak głupi, że wszystko za tanie pieniądze robił i został ubogim, kiedy tyś się za jego pot krwawy bogacił. A teraz bym był musiał zginąć nędznie jak pies, gdyby nie ta dziewczyna.
— To prawda, to prawda, — odparł Żyd natychmiast, chwytając się z pośpiechem ostatniego słowa. — To prawda, gdyby nie ta dziewczyna! A czybyś ty był miał taką dobrą i poczciwą dziewczynę Billu, gdyby nie ja?
— Bóg widzi, że prawdę wyrzekł Billu, — ozwała się Nancy z goryczą, przychodząc nagle do siebie. — Daj mu zatém pokój, daj mu pokój!
Pojawienie się Nancy nadało całkiem inny zwrót całéj rozmowie, albowiem chłopcy zaczęli ją na znak potajemny starego, przebiegłego Żyda hojnie wódeczką częstować, lubo, mówiąc prawdę, nie bardzo gorliwie, i nawet nadzwyczajnie skromnie nią się raczyła; Fagin zaś wszystkie swoje władze umysłowe zebrał i wszelkiego dowcipu swego przez ten czas używał, aby Billa pomału ułagodzić, uskromić, udając że jego groźby jedynie za żarciki dawniejsze uważa, i śmiejąc się serdecznie na całe gardło z kilku jego bardzo rubasznych dowcipów, które, po zajrzeniu częstszém do butelki, objawić się poniżył.
— To wszystko dobrze, ale ja coś innego jeszcze od ciebie dzisiaj mieć muszę, — ozwał się naraz Sikes do Żyda.
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/178
Ta strona została skorygowana.