Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/183

Ta strona została skorygowana.

leko więcéj jeszcze jak Chitling za to płacą, aby się tylko w tak zwaném towarzystwie dobrém pokazać mogli, a wielka nawzajem ilość takich wytwornych, wymuskanych paniczów bywa, składających właśnie to dobre towarzystwo, którzy sławę swoję na takiéj saméj zasadzie, jak i zuchwały Tobijasz Crackit, pozyskali i ustalili.
— A teraz, — ozwał się Żyd, gdy wszyscy z izby wyszli, — teraz pójdę po pieniądze, moja droga Nancy. Jest to kluczyk od bardzo małéj szafki, w któréj te kilka drobnych rzeczy chowam, które sobie chłopcy zarobią, moja droga. Ja się nigdy na moje pieniądze nie patrzę, i nigdy nie liczę, gdyż nie ma się na co patrzeć, nie ma co liczyć, moja droga,.... ha! ha! ha! nie ma co liczyć!.... Jest to czysty przekup, moja droga Nancy, a żadnego zarobku, żadnego zarobku! lecz ja lubię zawsze młodych ludzi mieć koło siebie moja droga, bardzo lubię, i wszystkich utrzymywać muszę,.... tak jest, wszystkich utrzymywać!.... Cicho! — zawołał nagle, kryjąc śpiesznie kluczyk w zanadrzu; — co to jest? ktoś idzie?
Dziewczyna, która przy stole z założonemi rękoma siedziała, niezdawała się wcale być ciekawątego przybycia, lub leż najmniejszéj pracy sobie zadawać, aby dociec, czyli owa osoba, ktokolwiek ona być mogła, przybywa lub odchodzi, dopokąd szmer głosu męzkiego uszu jéj niedoleciał.
Skoro tylko głos ten dosłyszała, w mgnieniu oka kapelusz z głowy, a chustkę z siebie zerwała z szybkością łyskawicy i pod stół rzuciła.
Gdy się Żyd natychmiast potém do niéj obrócił, za-