dnia zobaczył, kiedy go po raz pierwszy z domu wypuszczono, i natychmiast go poznał, że on jest tym samym chłopcem, na którego już od tak dawna czatował, lubo tego żadną miarą odgadnąć nie mogłam, dla czego? Monks zrobił z Faginem, owym Żydem, ugodę, że ma wiele za to zapłacić, jeżeli Oliwera jakim sposobem będzie mógł napowrót do siebie dostać, a więcéj jeszcze za to, jeżeli go na złodzieja wykieruje, co dla tego Monksa ważną i pożądaną rzeczą być się zdawało. —
— Lecz w jakim celu? — zapytała Rózia skwapliwie. —
— Tegom już słyszeć nie mogła, gdyż oni cień mój na ścianie spostrzegli, kieydm pode drzwiami stała, aby ich podsłuchać, — odrzekła dziewczyna, — a przekonana jestem, żeby nie wiele takich się znalazło, którzyby wtedy tak zręcznie ukryć się byli umieli, aby ujść ich prześladowaniu, gdy na to odkrycie z izby wypadli i za mną wszędzie szukali. Lecz ja uciekłam, i nie słyszałam nic więcéj o nim, dopiero wczoraj.
— A cóż się wtedy wydarzyło?
— Zaraz ci to opowiem, droga panno. Wczoraj wieczór on znowu przyszedł. I teraz obaj do innéj izby na drugie piątro razem się wynieśli, a ja się także za nimi udałam, i tak ostróżnie do drzwi przytuliłam, że mię spostrzedz niemogli, i znowum ich podsłuchała. Pierwsze com z ich rozmowy usłyszała, były słowa następne: Tak więc ostatnie świadectwa i dowody jego rodu leżą na dnie rzeki, a ta stara czarownica, która je matce jego umierającéj skradła, gnije teraz w swéj
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/201
Ta strona została skorygowana.