Pani Maylie zamierzała trzy dni jedynie w Londynie zabawić, a potém na kilka tygodni w miejsce odległe nad brzegi morza się udać. Była to właśnie północ pomiędzy dniem pierwszym i drugim. Jakiż zamiar działania mogła sobie przez te czterdzieści ośm godzin ułożyć, jaką drogę obrać? jakimże sposobem mogła tę podróż na czas dalszy odwlec, niechcąc wzbudzić podejrzenia, że coś szczególnego, nadzwyczajnego zaszło?
Prawda że Losberne im towarzyszył, i przez to parę dni się u nich miał zatrzymać; lecz Rózia znała dokładnie zbytnią popędliwość tego zacnego i ze wszech miar godnego człowieka, i przewidywała bardzo jasno ten gniew i wściekłość, z jaką przy pierwszym zaraz wybuchu swego oburzenia na to narzędzie nieszczęśliwe spoglądać będzie, które się do schwytania Oliwera i zaprowadzenia go do jamy Żyda przyczyniło; niepodobieństwem przeto było, aby mu swą tajemnicę wykryć była mogła, jeżeli nikogo za sobą niemiała, coby jéj mógł być podporą w obronie owéj dziewczyny, i pomocy swojéj przy wstawieniu się za nią udzielić.
Te same powody musiały także jéj postanowieniem kierować, aby tylko z największą ostrożnością i oględnością owe wydarzenie saméj pani Maylie powierzyć, któraby w pierwszym popędzie swojém z pewnością rady lekarza godnego była zasięgnąć chciała i z wszystkiém się mu zwierzyła. Z tychże samych przyczyn ani myśleć o tém niemogła, aby się z tą całą rzeczą do prawnika jakiego udać, choćby nawet była dobrze wiedziała, jak sobie w téj mierze postąpić.
Raz jéj nawet na myśl wypadło Henryka Maylie o radę i pomoc wezwać; ale ta myśl wzbudziła w niéj
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/211
Ta strona została skorygowana.