Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/219

Ta strona została skorygowana.

jest to dla mnie wielką pociechą, bardzo wielką pociechą. Aleś mi jeszcze nie doniosła moja droga panno Maylie, gdzie on się obecnie znajduje. Proszę mi wybaczyć, że sobie wyrzut pani uczynić pozwalam,...... lecz dla czegóżeś go pani z sobą nie przywiozła?
— On u drzwi tego domu czeka w powozie, — odpowiedziała Rózia.
— U tych drzwi?....
Zawołał staruszek i wypadł z największym pośpiechem z izby, zbiegł po schodach na dół, przypadł do powozu, i wpadł do niego, nie wyrzekłszy ani słowa więcéj.
Gdy się drzwi za nim zawarły, Grimwig podniósł głowę, oparł się na krześle, wygiął na niém tak, że na jednéj nodze tylko stało, i zaczął w koło kręcić tak, iż za pomocą laski i stołu ciągle siedząc, trzy razy w koło na niém się obrócił.
Ukończywszy szczęśliwie ten obrót szczególny, zerwał się z krzesła, przebiegł kulejąc mało dwanaście razy przez pokój tam i nazad w największym pędzie, zatrzymał się potém nagle przed Rózią, i pocałował ją w twarz bez wszelkiego zachodu.
— Cicho! cicho! — zawołał, gdy się dziewczyna tym postępkiem dziwnym, niezwyczajnym, zmięszana zerwała, — niech się pani nie lęka; ja jestem w takim wieku, żebym śmiało dziadem twoim mógł być. Luba, poczciwa z ciebie dziewczyna, moja panno. Kocham cię za to. Otóż i oni.
Gdy Grimwig to wyrzekłszy, zręcznym ruchem na dawném swojém miejscu się usadowił, pan Brownlow