zażądane mięso i piwo; poczém im oświadczył, iż na noc także pozostać mogą, jeżeli chcą, opuścił natychmiast tę lubą parkę i zostawił ją samą.
Ta izba, do któréj ich Barney zaprowadził, przypierała tuż do izby szynkownéj, i leżała o kilka stopni niżéj od niéj, tak że osoba, która w ściślejszéj znajomości z gospodarzem domu była, odwinąwszy małą zasłonę, zakrywającą małe okienko o jednéj szybie, umieszczone w ścianie w wysokości pięciu stóp blizko od ziemi, nie tylko do owéj izdebki zajrzeć i wszystko widzieć mogła co się tam działo, niemając się czego obawiać, aby jéj nawzajem spostrzeżono,.... okienko to znajdowało się bowiem w najciemniejszym kącie ściany, a zaglądający mógł się usadowić pomiędzy nią i belką grubą, wystającą, tak iż w tym zakątku zupełnie ukryty mógł siedzieć,.... lecz i podsłuchać wszystko dokładnie, cokolwiek tam mówiono, przytknąwszy ucho do okienka.
Gospodarz domu oka swego niespuścił z tego miejsca, aby obu podróżnych potém wyszpiegować, a Barney zaledwie od nich powrócił, przyniósłszy im wzwyż wspomnioną odpowiedź, kiedy Fagin wszedł do gospody, spowodowany do tego potrzebą wywiedzenia się o kilku swoich młodych wychowankach.
— Cicho, sza! — szepnął Barney; — w pobocznéj izbie są podróżni.
— Podróżni! — zawołał zdziwiony Fagin takim samym szeptem.
— Tak jest,.... i to zdaleka! — dodał Barney. — Dziwni ludzie!.... a musiałbym sie bardzo oszukać, gdyby się wam na co zdać niemieli.
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/236
Ta strona została skorygowana.