jego przetrząśnięto, znaleziono u niego srebrną tabakierkę,.... jego własną, mój drogi, jego własną, gdyż on bardzo często tabakę zażywać lubiał, a ta tabakierka bardzo miłą mu była. Dzisiaj ma się powtórnie stawić przed sądem, gdyż właściciela prawdziwego téj tabakierki wynaleziono, jak się im zdaje. Ach! ten chłopiec wart był dla mnie więcéj jak pięćdziesiąt takich tabakierek, a jabym chętnie wszystkie dał za niego, aby go tylko na powrót wydostać. Trzeba ci było znać Smyka, mój drogi, trzeba ci było znać Smyka, był to chłopiec najprzebieglejszy jakiego widziałem.
— Mnie się zdaje, że go jeszcze poznam kiedyś, jakże myślicie? — spytał Bolter.
— Ja bardzo wątpię, mój drogi, ja bardzo wątpię, — odpowiedział Fagin z westchnieniem. — Jeżeli jakiego innego świadectwa jeszcze przeciwko niemu niewynajdą, sprawa jego nie długo się potoczy; zostanie wskazany, a my go za pięć do sześciu tygodni będziemy z pewnością zobaczyć mogli;.... lecz jeżeli dziś jeszcze ktoś przeciwko niemu wystąpi, wtedy się na tém nieskończy, a oni go z pewnością na całe życie zamarynują, na całe życie, mój drogi. O, bo to oni dobrze o nim wiedzą, jaki to chłopiec mądry i przebiegły; on z pewnością już do nas niepowróci.
— Cóż wy pod tém myślicie, że go na całe życie zamarynują? — zapytał Bolter. — Niewiem, dla czego do mnie takiemi słowami mówić, których ja wcale nierozumiem?
Fagin chciał mu właśnie ten wyraz tajemniczy wyrazami czystemi zrozumiale wytłómaczyć, a gdyby to było nastąpiło, pan Bolter by się był dowiedział, że to
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/254
Ta strona została skorygowana.