gorycz i oburzenie przeciwko Zydowi serce jéj zatruwało, który ją powoli, krok za krokiem, coraz to głębiéj w tę przepaść i błędnik nędzy i zbrodni zaplątał, z któréj teraz nigdzie wybawienia, ucieczki nie widziała, bywały jednak chwile, w których pewna litość ją nad nim ogarniała, a ona się wzdrygała krok taki uczynić, któryby się stać mógł powodem, iżby go kara, tak długo unikana, lubo wcale nie zasłużona, w końcu jednak z jéj przyczyny dosięgnąć miała.
Były to jednak myśli przemijające umysłu, uczucia chwilowe serca, które się tak łatwo od dawnych związków, dawnych znajomości, dawnych zwyczajów oderwać nie zdoła, lubo postanowienie jéj raz powzięte było niezmienne, niewzruszone, a żadne względy, żadne widoki od raz powziętego zamiaru jéj odwieść nie zdołały.
Obawa jéj o Billa byłaby może jeszcze powodem najsilniejszym była, skłonić ją do cofnięcia się od dawnego przyrzeczenia, dopokąd jeszcze czas był na to;.... lecz ona zobie zawarowała, ażeby tajemnicy jéj ściśle dochowano,..... a klucza żadnego im nie wyjawiła, za pomocą którego by tę tajemnicę wyśledzić, wykryć i wyjawić zdołali,.... i z miłości dla niego, ze względu na jego bezpieczeństwo, odrzuciła wszelką pomoc, wyrzekła się schronienia przed temi występkami i nędzą ją otaczającą, a cóż więcéj dla niego uczynić mogła?.... Jéj postanowienie stanęło zatém stałe, niezłomne!
Lubo te wszystkie walki wewnętrzne tym wypadkiem ostatecznym zwykle się kończyły, pomimo to jednak bardzo często się ponawiały, i głębokie ślady po sobie zostawiały.
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/270
Ta strona została skorygowana.