Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/271

Ta strona została skorygowana.

W kilka dni bowiem nadzwyczajnie schudła, wynędzniała i pobladła.
Czasem wpadła w zadumanie tak głębokie, że przytomność prawie traciła, na nic nie zważała, co się koło niéj dzieje, a rozmów, w których niegdyś udział najżywszy brała, teraz nawet nie słuchała. Inną razą się znów uśmiechała bez najmniejszego śladu wesołości, wrzeszczała i hałasiła, bez najmniejszego powodu do tego. —
Kiedyindziéj przeciwnie, — i bardzo często w kilka chwil potém, — siedziała głęboko zamyślona, dumająca, ponura, z głową na rękach wspartą, a natężenie widocznie, z jakiém się zrywała, aby się opamiętać, dowodem najjaśniejszym było, iż jakaś niespokojność dręcząca nią miota, a umysł jéj wcale innemi przedmiotami i myślami się zajmuje, i to bardzo różnemi od tych, które resztę towarzystwa zatrudniają, i treść ich rozmów stanowią.
Było to w Niedzielę wieczór,.. a zegar na poblizkiéj wieży zaczął bić godzinę. Fagin i Sikes, którzy rozmową żywą i zajmującą pomiędzy sobą zajęci byli, umilkli, i słuchali. Dziewczyna, siedząca na nizkim stołeczku, podniosła głowę i słuchała także z uwagą i natężeniem.
Jedenasta!
— Za godzinę będzie północ! — ozwał się Sikes, otworzywszy na chwilę okno, aby na ulicę spojrzeć, poczém na dwniejsze miejsce powrócił. — Mglisto i ciemno naokoło jak w garnku,.... noc bardzo pomyślna dla naszego rzemiosła.
— A! — odpowiedział Żyd. — Jaka szkoda Billu!