Ta strona została skorygowana.
Noa tego polecenia usłuchał, i poznał przy świetle lampy postać dziewczyny, w niejakiéj odległości od niego żywo pośpieszającéj.
Noa pobiegł za nią czémprędzéj, i zbliżył się do niéj o tyle, o ile to z roztropnością się zgadzało, a potém na drugą stronę ulicy przeszedł, aby jéj ruchy tém lepiéj mieć na oku.
Kilka razy dziewczyna z trwogą naokoło się obejrzała, i raz nawet na miejscu zatrzymała, aby parę osób przepuścić, które tuż za nią szły.
Czém daléj szła, tém więcéj odwagi nabierać musiała, jak się zdawało, gdyż krok jéj stawał się śmielszy i pewniejszy.
Noa szedł ciągle za nią w przyzwoitém oddaleniu, i śledził okiem bystrém jéj ruchy.