Ta strona została skorygowana.
dach zwolna, w cieniu otaczającego muru, na ten sam sposób jak i wtedy, kiedy na dół schodził.
Gdy do najwyższego schodu doszedł, rzucił pierwéj przezornie kilka razy okiem naokoło, aby się upewnić, że go nikt nie śledzi, a potém jak najśpieszniéj na ulicę wypadł, i znanemi drogami pędem do mieszkania Żyda zdążał.