Skutki zgubne.
Było to może koło czwartéj godziny z rana;...... o téj porze, którąby w jesieni snadnie konaniem nocy nazwać można,.... kiedy ulice puste, głuche, milczenie najgłębsze pokrywa,.... kiedy nawet dźwięki drzemać się zdają,...... a rozpusta, pijaństwo hałaśne do domu się już udało, aby słodko śnić i spocząć;... o téj tedy cichéj, spokojnéj porze dnia Fagin siedział czuwając w swéj ohydnéj pieczarze z obliczém tak wybladłém, pomięszaném, zmienioném, a oczyma tak czerwonemi, krwią zabiegłemi, że nie na człowieka, ale na ohydne, okropne straszydło, które z grobu swego powstało, przez złego ducha dręczone i chłostane, wyglądał. —
Siedział skulony przy kominku, na którym wcale ognia nie było; otulony w starą, połataną kołdrę, oczy mając zwrócone na świecę dogorywającą, która tuż