snął Żyd, z oczyma wściekłą zajadłością płonącemi. — Przypuśćmy, że on to wszystko uczynił, cóżbyś mu za to zrobił?
— Cobym mu za to zrobił? — odpowiedział Sikes z okropném przekleństwem. — Gdybym go przyszedłszy samego zastał, tobym mojemi goździami nabitemi napiętkami jego łeb na drobne kawałki rostrzaskał.
— A gdybym téż ja naprzykład to był uczynił? — zawołał Żyd z przeraźliwym wrzaskiem. — Ja, co wiem o tylu rzeczach, i wielubym z sobą na szubienicę mógł pociągnąć!
— Niewiem, niewiem, — odpowiedział Sikes, zacinając zęby, zgrzytając niemi, zbledłszy jak trup na samo przypuszczenie podobnego wypadku. — Byłbym w więzieniu koniecznie coś takiego uczynił, ażby mię w kajdany okuli, a gdyby mi cię wtedy w oczy stawiono, rzuciłbym się w izbie sądowéj na ciebie i roztrzaskał ci łeb w oczach wszystkich ludzi. A miałbym wtedy tyle siły w sobie, — dodał zbójca, chwiejąc i grożąc mu żylastym ramieniem swojém, — żebym twoję głowę tak na miazgę zgruchotał, jakby wóz ciężarowy przez nią był przejechał.
— Byłbyś to w istocie uczynił?
— Czybym był! — Zawołał zbójca; — tylko mię doświadcz!
— A gdyby to był Karolek, Smyk, Betsy, lub......
— To mi wszystko jedno, niechby to uczynił, kto chciał, — odpowiedział Sikes z zapalczywą niecierpliwością, — tobym się mu wypłacił.
Fagin powtórnie bystro na zbójcę wejrzał, i po-
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/313
Ta strona została skorygowana.