Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/319

Ta strona została skorygowana.

— Billu! — odezwała się dziewczyna z pewną trwogą, — czegóż tak okropnie na mnie spoglądasz?
Zbójca wlepił w nią swe oczy, i spoglądał na nią przez kilka chwil z rozwartemi nozdrzami i dyszącą piersią, potém ją za włosy i za gardło chwycił, na środek pokoju zawlókł, i rzuciwszy jedno jeszcze spojrzenie na drzwi, ręką swoją olbrzymią usta jéj zatkał.
— Billu! Billu! — jęknęła dziewczyna, śmiertelną trwogą zdjęta, szamotając się z nim; — ja nie będę płakała,..... nie będę krzyczeć,..... tylko mię wysłuchaj,.... przemów co do mnie,..... powiedz mi com ci takiego uczyniła?
— Ty wiesz sama o tém dobrze, ty szatanie w kobiecéj postaci! — odparł zbójca, tłumiąc w sobie wzburzenie; — zdradziłaś nas dzisiaj w nocy;.... podsłuchano każde słówko coś wyrzekła.
— A więc cię zaklinam na miłość Boga! nie odbieraj mi życia!...... zlituj się nademną, tak jak ja się dziś nad tobą litowałam, — zawołała z rozpaczą dziewczyna, przyczepiwszy się mocno do niego. — Billu! drogi, kochany Billu! czy miałbyś ty serce mię zabić. O pomyśl na to wszystko, czegom się téj nocy jedynie dla ciebie wyrzekła. Tyś powinien mieć na tyle czasu, aby się nad tém zastanowić, i tę zbrodnię sobie przynajmniéj osczędzić. Ja cię nie puszczę, nie, ja cię nie puszczę, ty mię zabić nie możesz. Billu! Billu! zaklinam cię na miłość Boga, miéj litość nademną, nad sobą samym, wstrzymaj się i nie rozlewaj krwi mojéj. Ja ci byłam zawsze wierną, zawsze szczerą, przysięgam na moję grzeszną duszę!
Bill zaczął się z nią gwałtownie pasować, aby się