dopokąd się w węgiel nie obrócił, a potém w popiół nie rozsypał.
Poczém się zaczął myć, i odzież swoję czyścić i wycierać; lecz na niéj były plamki, które żadną miarą z niéj wytrzeć nie zdołał; widząc to, powycinał te kawałki i spalił je na ogniu.
W całéj izbie było pełno plam z krwi;.... łapy psa nawet krwią były zbroczone.
Przez ten cały czas ani razu okiem na trupa nie rzucił;.... ani jednego razu nawet.
Gdy już wszystkie przygotowania swoje ukończył, zwrócił się ku drzwiom z oczyma od trupa odwróconemi, ciągnąc psa za sobą, którego to samo jak najstaranniéj oczyścił, ażeby żadnego śladu zbrodni na ulicę z sobą nie wziął, drzwi po cichutku za sobą zamknął, klucz wyjął i z domu się oddalił.
Wyszedłszy na ulicę, przeszedł na drugą stronę, i spojrzał ku oknu, ażeby się upewnić, że nic a nic z dworu nie widać. Okna słoniły owe zasłony, które ona odsunąć chciała, aby światło dniowe do izby przepuścić, którego już nigdy więcéj widzieć nie miała.
Zwłoki jéj leżały tuż pod tém oknem. On o tém wiedział. Boże! jakżeż to słońce jasno i wspaniale w to okno świeciło!
Było to tylko jedno, chwilowe spojrzenie.... Uczuł wielką ulgę, że już nie jest więcéj w téj izbie. Świsnął potém na psa i oddalił się śpiesznie z téj okolicy.
Puścił się drogą ku Islington, wyminął pagórek koło Highgate, na którym pomnik Wittingtona stoi, zwrócił się potém ku Highgate Hill, niebędąc jeszcze sam z sobą w zgodzie, w którą stronę ma się udać, wziął
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/324
Ta strona została skorygowana.