Niedzieli pogrzebano. Młodzież obecna utrzymywała, że on już był bardzo stary, a ludzie starzy obecni utrzymywali przeciwnie, że on był jeszcze bardzo młody,.... a pewien staruszek siwy rzekł, iż ów starzec zmarły nie był starszym od niego,..... i żeby jeszcze przynajmniéj dziesięć lub piętnaście lat dłużéj mógł był wygodnie pożyć,.... gdyby tylko bardziéj o siebie był dbał, i lepiéj się pielęgnował.
W téj rozmowie nie było zatém nic takiego, coby jego uwagę nadzwyczajnie zająć, lub téż jego trwogę lub niespokojność obudzić było mogło.
Zbójca tedy, zapłaciwszy za to, co spożył, siedział sobie w kącie spokojnie, cicho, od nikogo nie uważany, i w końcu sobie nawet zadrzemał, gdy go nagle szmer jakiegoś z wielkim hałasem wchodzącego mężczyzny ze snu przebudził.
Był to człowiek w średnim wieku, na pół kuglarz, na pół przekupca włóczęga, który po kraju podróżował sprzedając brzytwy, nożyki, igły, nici, mydło, olejki, pomady, lekarstwa na zęby, leki dla psów i koni, wonidła, wody rozmaite, i tém podobne rzeczy, nosząc to wszystko w szkatule na plecach.
Wejście jego było hasłem do rozmaitych żartów, śmiechów, dowcipów włościan, na które wtedy dopiero odpowiadał, gdy powieczerzał, poczém skarbnicę swoję otworzył i znajdujące się w niéj rzeczy jak najprzenośniéj i najzabawniéj zachwalać zaczął.
— A to, czy to może dobre do jedzenia, Harry?
Zapytał jeden z włościan z uśmiechem szyderskim, wskazując na jakąś gałeczkę w kącie leżącą.
— To, — zawołał ów kuglarz, wyjmując ją ze
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/327
Ta strona została skorygowana.