nie;.... wszędzie gdzie ogień największe pustoszenia robił, on się tam jawił,.... lecz życie jego musiało być zaczarowane, gdyż najmniejszego znużenia nieczuł, żadnéj rany, żadnéj blizny, nawet najmniejszego zadraśnięcia nieotrzymał, aż nakoniec i poranek nadszedł, a dym i czarne okopcone zwaliska jedynie pozostały.
Gdy to szalone wzburzenie przeminęło, wspomnienie okropne, przerażające popełnionéj zbrodni z siłą podwójną w jego sercu się rozbudziło.
Widząc że wszyscy ludzie w pojedyncze gromadki się podzielili, spojrzał podejrzliwie naokoło, obawiając się, czy to nie on przedmiotem ich rozmowy.
Pies usłuchał natychmiast jego skinienia, a obaj się nieznacznie, pocichutku, z tego miejsca oddalili.
Idąc nadybali sikawkę, na któréj sobie kilku ludzi usiadło, pokrzepiając skromnym jadłem swe siły. Spostrzegłszy go zaprosili na śniadanie. On się do nich zbliżył i ukroił sobie kawałek chleba i mięsiwa, lecz gdy się do piwa zabierał, usłyszał jednego z nich, który z Londynu właśnie przybył, opowiadającego o jego zabójstwie.
— Mówią że się zbójca do Birmingham udał, — rzekł ów człowiek, — ale oni go wkrótce schwytają, gdyż mnóstwo posiepaków za nim wysłano, a do jutra wieczora cała okolica będzie o tém wiedziała, tak że ich rękom nieujdzie.
Sikes, słysząc to, zerwał się, odbiegł od nich, i pędził tak długo, dopokąd mu sił starczało i nogi go słuchały; potém w rowie odległym się położył i spał długo,.... lubo niespokojnie i przerwanie. Nakoniec wstał, i daléj błędną wędrówkę swoję rozpoczął, nie-
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/336
Ta strona została skorygowana.