Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/365

Ta strona została skorygowana.

na nogach utrzymać dla cisnącego się ustawicznie tłumu, który go i pośród policyjantów dosięgnąć i dotknąć umiał; widzę jeszcze przed oczyma pospólstwo, spinające się jedno na drugie, zgrzytające zębami, i łaknące jego życia, niby czereda drapieżnych źwierząt; widzę jeszcze krew skrzepłą na jego włosach i brodzie, i słyszę ten wrzask okropny, te przeklęcia, z jakim się kobiety w środek, pomiędzy żołnierzy, za nim w uliczkach ciasnych rzucały, i przysięgały, iż mu serce z piersi wydrą.
Ten świadek naoczny, zgrozą owego widowiska przerażającego przejęty, zatkał sobie uszy rękoma, zamknął oczy, i zaczął biegać po całéj izbie, gdyby szalony.
Kiedy się to działo, a obaj słuchacze Tomasza w milczeniu, z oczyma w ziemię wlepionemi, drżący, ze zgrozą i przestrachem siedzieli, dał się słyszeć nagle szmer cichy na schodach, a pies Billa wpadł niespodziewanie pomiędzy nich.
Na ten widok wszyscy trzéj struchleli, i poskoczyli razem naprzód ku oknu, potém po schodach nadół i drzwiami na ulicę. Pies musiał jakim sposobem przez dziurę w murze się wkraść; pana jednak nigdzie widać niebyło.
— Cóż to ma znaczyć? — zawołał Tobijasz, gdy powrócili, niepostrzegłszy nigdzie Billa.
— Przecież on niemyśli przyjść tutaj do nas!...... Nie.... spodziewam się tego.
— Gdyby miał był chęć przyjść tutaj do nas, byłby wraz z psem przybył, — rzekł Kags, zatrzymawszy się koło psa na ziemi leżącego i mocno dyszącego, aby się