wicznie za nim śledzić będę, nigdy go z oka niespuszczę, nigdy mu spokoju niedam, lecz go prześladować będę z śmiertelną, zapalczywą, nieubłaganą nienawiścią i zawziętością,... że mu całą potęgę tego uczucia, serce moje udręczającego dam uczuć,.... i wszelkich sił moich dołożę, aby go na wyszydzenie górnolotnych słówek owego obrażającego testamentu aż na szubienicę sprowadzić,.... jeżeliby mi kiedykolwiek wpadł w drogę;.... co się też i stało.... Słusznie mówiła!.... Nakoniec wpadł mi w drogę;.... rozpocząłem mój zamiar bardzo dobrze, i byłbym także tak dobrze skończył, jakem rozpoczął, gdyby nie plotki i paplanina zgubna nikczemnéj dziewczyny;.... o byłbym celu mego dopiął z pewnością.
Kiedy ten złoczyńca ręce z wściekłości załamał, i widząc swą bezwładność przekleństwa na siebie miotać zaczął, Brownlow sie tymczasem do przerażonych i ze zgrozy skamieniałych przyjaciół swoich obrócił, i zaczął im wyjaśniać, iż Żyd, będący bardzo dawnym znajomym i poufnikiem Monksa, znaczną nagrodę sobie miał przyobiecaną, za doprowadzenie Oliwera do tego, żeby się stał złodziejem. Umówili się tak, że mu pewną część téj summy miał powrócić na przypadek, gdyby Oliwer z jego rąk się wymknął, a sprzeczka w téj mierze sprowadziła ich obu do owego domu letniego na wsi, który w tym celu odwiedzili, aby się naocznie przekonać, iż on jeszcze żyje
— Cóż się z pierścionkiem i medalijonikiem stało?
Zapytał Brownlow, zwróciwszy sie do Monksa.
— Te wykupiłem od kobiety i mężczyzny, o których ci już raz wspominałem, którzy je staréj dozorczyni roboczego domu skradli, a ta je skradła trupowi
Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/391
Ta strona została skorygowana.