Ostatnia noc życia Żyda.
Izba sądowa była od góry do dołu głowami ludzkiemi nabita.
Oczy ciekawe, spoglądały chciwie z każdego kącika téj izby. Od dołu do góry, na najcieśniejszym i najciemniejszym nawet zakątku galeryi, oczy wszystkich w jedno miejsce zwrócone były,.... w jednym człowieku tkwiły, a tym człowiekiem był — Żyd!
Z przodu i z tyłu, pod nim i nad nim, w prawo i wlewo,.... z wszystkich stron zdawał się go otaczać w koło błękit niebios, zasiany gwiazdami ócz świecących.
Oto stał w całym blasku głównéj osoby widowiska, jedną ręką oparty o poręcz drewnianą przed nim, drugą zaś trzymając koło ucha z głową i ciałem do połowy naprzód pochyloném, aby tém lepiéj każde słówko z ust jeneralnego prokuratora wychodzące usłyszeć, który całą skargę przeciwko niemu, przed Sądem przysięgłych wykładał.