Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/413

Ta strona została skorygowana.

niu w takim napadzie gwałtownym, zaciekłym trwogi, gniewu i złości, że i ci stróże nawet,.... do podobnych wybuchów rozpaczy przyzwyczajeni,...... ze zgrozą i przerażeniem od niego odskoczyli.
Nakoniec sumienie tak okropnie go udręczać zaczęło, a on się pośród tych groźnych mąk takich stał strasznym, że żaden z tych dozorców jego widoku sam jeden znieść niemógł,.... z którego to powodu obaj razem przy nim czuwać postanowili.
Usadowił się nareszcie na swojém kamienném łożu, skulony we dwoje i przebiegał przeszłość swoję w pamięci.
Owego dnia kiedy go schwytano i do więzienia prowadzono, tłum rozjuszony zranił go był w głowę, którą dla téj przyczyny chustką płócienną miał obwiązaną. Czerwony włos jego wisiał szorstki, najeżony, i zakrywał mu twarz wybladłą jak chusta; brodę miał rozczochraną, w guzy pozlipianą, w nieładzie;... z oczu jego tlił ogień przerażający,.... a członki jego brudne drżały z gorączki, wnętrze jego pożerającéj.
Ósma,.... dziewiąta,.... dziesiąta!....
Jeżeli to niebył podstęp, aby go nastraszyć, a te godziny rzeczywiście tak szybko jedna po drug éj następowały, gdzież on będzie wtedy, kiedy po raz drugi tę porę dnia głosić będą?....
Jedenasta!
Jeszcze jedno uderzenie zegaru, a godzina ostatnia przeminie!
O ósmej godzinie był, jak sobie sam wyznać musiał, jedynym, co szedł w swoim własnym, żałobnym pogrzebowym poczecie; a o jedenastéj...