Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/427

Ta strona została skorygowana.

lował jako życie i rozkosz tego kółka przyjaciół, wieczorami zimowemi koło kominka, a w lecie w ogrodowéj altanie, wesoło się zgromadzającego;... byłbym się za nią błąkał podczas jéj przechadzek rano, przy blasku promieni wschodzącego słońca, i przysłuchiwał się jéj miłemu głosowi wieczorem, przy świetle księżyca; byłbym ją śledził, kiedy w celu dobroczynnym po wiosce chodziła, i wtedy, kiedy z uśmiechem błogim na ustach wszelkiemi domowemi obowiązkami i zatrudnieniami się zajmowała;.... byłbym jéj i jéj zmarłéj siostry miłego chłopczyny wzajemną miłość i przywiązanie niewysłowione odmalował, i to szczęście, którego oboje używali z sercem, rzewnemi wspomnieniami na tak drogich krewnych i tak wcześnie utraconych, napełnioném;.... byłbym sobie chętnie raz jeszcze te miluchne małe twarzyczki przed oczy stawił, które koło jéj nóg igrały,.... i lubemu ich szczebiotaniu rad przysłuchiwał;...... byłbym sobie chętnie raz jeszcze dźwięk miły jéj wesołego śmiechu, i łezkę współczucia w jéj piękném niebieskiém oku drżącą, na pamięć przywołał... To, i tysiączne jeszcze spojrzenia, jéj uśmiech powabny,.... jéj dowcip i bystrość umysłu,...... to wszystkobym sobie jeszcze raz chętnie przed oczy przywiódł i przypomniał.
Jak pan Brownlow od dnia do dnia umysł swego przybranego syna coraz to większemi wiadomościami zbogacał, i coraz bardziéj go pokochał, czém bardziéj wrodzone zdolności chłopczyny się rozwijały, przyjmując skwapliwie wszelkie nasienie dobrego, w jego sercu złożone;.. jak on w nim coraz więcéj rysów swych dawnych przyjaciół znajdował, co bardzo wiele wspo-