Strona:PL Oppman Artur - Monologi II.djvu/027

Ta strona została uwierzytelniona.

— A jakbyś Waść wiedział! — rzeknie Zagłoba — i oto z trzecią już niewiastą w łożnicy małżeńskiej legam. Dwie pierwsze zacne były — ani słowa! ale przy tej — obaczysz ją waćpan — odmłodniałem na podziw. Powiadam waszeci: tak mnie nieraz krew pali, jakobyś żelazem przypiekał!... Rada też ze mnie moja Magdusia, choć po nocach zgoła spać jej niedawam.
— To może i konsolacją Pan Bóg pobłogosławił Waszmość Pana?
— Co rok to prorok! mości dobrodzieju, co rok to prorok! Z pierwszej żony nieboszczki było 10-cioro, z drugiey 5-cioro, a z tej zasie 9-te na bałykach się pląta, a 10-te w drodze, mospanie!...
— Przez Bóg żywy! opowiedz-że mi Waszmość Pan przygody swoje i to wszystko coć się od śmierci pana Michałowej zdarzyło.
— Opowiem! a jakże! komu jak komu, ale wnukowi pana Janowemu nie miałbym powiedzieć, ino wprzód posilimy się dokumentnie, i miodku przedniego pociągniem ze dzbana, gorzałki też za ba i bardzo nie mając. Poznasz przy tem Wasze magnifikę moją i dziateczkom przypatrować się będziesz. Wiadomo Waści, że Chan nieboszczyk — srodze był do mnie podobny, bom to w niewoli bawiąc u Tatarstwa, srogie figle w haremie dworskim płatał, gładka też była bestja!... Ale co te smyki moje, to jedno malować! Przyznasz Waść, że nie dziwota, boć i mnie też na gładkości nie zbywa, co waszmość pan dobre oczy mając, łacno, pojrzawszy, sprawdzić możesz Oj! miało się łaski u niewiastek, miało! a i dziś jeszcze nie jedna podwika chrapki do mnie jako świerzopa młoda rozdyma i nogami fyrka. Zazdrosna też jest moja białogłowa i dworskich dziewek jako przed