Kot
w butach.
Żył raz sobie stary młynarz, jak gołąbek siwiuteńki, miał drewniany młyn nad rzeką i domeczek miał maleńki. Raz zaniemógł ciężko młynarz i do łóżka się położył, — czas już przyszedł na staruszka, by swe kości w ziemi złożył. Więc zawołał trzech swych synów i podzielił swoje mienie. Syn najstarszy dom wziął z sadem, kędy dźwięczy ptaszków pienie i młyn stary na pagórku, by jak ojciec mełł w nim ziarno i utrzymał dom ojcowski swoją dłonią gospodarną. A syn średni dostał osła — pracowite, silne zwierzę, co ogromne wory mąki na wytrwały grzbiet swój bierze. Dobry Burek zje byleco, a przy pracy mu pomoże, — będzie osieł dla młynarza z całej wioski zwozić zboże. A najmłodszy Jaś nieboże, to prawdziwy już sierota, nic dla niego nie zostało, prócz białego Mruczka kota. Kot ten mądre miał wejrzenie, jak nóż ostre miał pazurki i oddawna łowił w młynie psotne myszki, szkodne szczurki. „Weź, mój Janku, tego Mruczka, — stary młynarz rzekł do syna, — niechże on ci po mym zgonie twego ojca
Strona:PL Or-Ot - Kot w butach (1900).djvu/02
Ta strona została uwierzytelniona.