Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/013

Ta strona została przepisana.
SŁAWA.

Podnieś skronie do góry, do góry
I z wysoka na marny patrz świat!
Ja dla ciebie płaszcz niosę z purpury
I wawrzynu dla ciebie mam kwiat!

Ponad ziemskie podniesion jestestwa,
Czyniąc z ludzi gromadę swych sług,
Nieśmiertelne zyskałeś królestwa,
Gdzie żyć będziesz na wieki: Półbóg!

Posąg tobie postawią z granitu,
Na mogile postawią ci głaz
I laurami ludzkiego zachwytu
Będzie kwitło twe imię wśród nas!

Każde drgnienie twej duszy i powiek
Kiedyś zbada ciekawy twój lud,
Bo, choć żyjesz i cierpisz, jak człowiek,
Ty z geniuszów wywodzisz swój ród!

I wieść obcych do trumny twej będą,
Grając w surmy i bijąc we dzwon,
I ustroją cię cudów legendą,
Mówiąc z chlubą i dumą: „To on!”


POETA.

Och, nie chcę sławy! nie chcę takiej sławy,
Co ma wywlekać każdy ból mój krwawy!
Co mego serca rozpaczliwe hicie
Będzie tłómaczyć i jawnie i skrycie!
I, gdy już w proch się rozpadną me kości,
Zbada tajniki śpiewaczej miłości
I powie: „Dla tej piosnka ta, a dla tej
Tamta; z tej ciernie, a z owej miał kwiaty!”

Nie chcę posągów, wawrzynów i laurów,
Ni dzwonów bicia, ni grania litaurów!