Ta strona została przepisana.
Snać się splamiła moja pierś niewinna
Od tej postaci jasnego widoku
Pacierz nie pomógł... i cóżem ja winna,
Że ona sercu przytomna i oku...
O jakichś wizyach gawędzi panienka,
Budzi się serce... ba! młodość i wiosna!...
Tak mi na usta ciśnie się piosenka
Napoły rzewna, napoły radosna,
Chciałabym pobiedz gdzieś nad brzeg strumienia
I na równianki srebrne rwać konwalie...
Były zwierzenia — marzenia — rojenia,
Czas na mnie, baczność! zaczynam batalię!
głowę i przysłuchuje się z zajęciem).
Gorące usta pochyl mi
I daj z nich rozkosz pić!
Podniosła pierś mą fala krwi
Chcę kochać, żyć i śnić!
Namiętna woń rozkwitłych róż
Upaja wiosny tchem,
Ty oczy zmruż i główkę złóż
Na młodem łonie mem