Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/060

Ta strona została przepisana.

W niej — takiej smutnej, ciemnej, jak grobowiec,
Powiedz! Czyż nigdy nie spływa tęsknota
Do twego serca? Czy nie tęsknisz? powiedz!


Mniszka (w zamyśleniu, jakby do siebie)


Cela samotna... zmierzch zadumę sieje,
A w mojem sercu smutno, tęskno, ciemno...


Dworzanin.


Ja cień wyzłocę, smutek twój rozwieję.
Jedyna moja! pójdź ze mną! pójdź ze mną,


Mniszka.


Panie! ja Bogu poświęcona jestem,
Zakonnych ślubów nie wolno mi łamać...


Dworzanin.


Ale król może jednem słowem! gestem...
Uwolnić ciebie... trzeba sprytnie kłamać...


Mniszka.


Król?


Dworzanin.


Tak! król, droga... mam u króla łaski.
Mam mir na dworze, jestem ulubieńcem,
Gdy zechcesz — dworskie otoczą cię blaski
I czarnoksięzkim skroń ozdobią wieńcem,
Gdy zechcesz — cudów kraina zaklęta
Na ścież odchyli złote swe podwoje,
U stóp twych będą markizy, książęta
Błagać o słówko... jedno słówko twoje.
Na jawie śniącej tak, jak w marzeń dobie,