Zamknij się w sobie, zdepcz i ukorz siebie,
Każ zmilknąć ciału: duch niech żywie dumny,
Widzisz tę trumnę? z niej się ockniesz w niebie,
Lecz nic ze świata nie bierz do tej trumny!
Grób jest otwartą do wieczności bramą,
Ostatnim szczeblem, który wiedzie do Mnie,
Ale żyj Prawdą, żyj ofiarą samą!
I cierp ogromnie! — i kochaj ogromnie!
Pierzchły widzenia — i pątnik zbudzony,
Z nowemi siły idzie w drogę dalej,
Kędy na skraju cichej wsi zielonej
W złocie zachodu sielski Krzyż się pali.
Tak nań litośnie twarz Chrystusa patrzy,
Taką nadzieją łono mu napawa —
A oto idzie wieczór coraz bladszy,
Srebrny miesiącem, co na niebie wstawa.
Prostoto Wiary! bądź błogosławiona!
Błogosławiona bądź, dziecięca Wiaro!
O, Krzyżu święty! wyciągnij ramiona
I z przebaczeniem i z miłością starą.
Wszystkie się mroki na Twój znak rozwieją,
Na Twój znak tęcza z czarnych chmur się splata —
Jedyna Prawdo! Jedyna Nadziejo!
Jedyne Szczęście i Ucieczko świata!