Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/081

Ta strona została przepisana.

Patrz! gdzie chusta jej powiewa
Martwe ptactwo spada z drzewa,
A w tumanach ona śpiewa
I chichoce!

Ziemia pęka, mrozem zdjęta,
Łka żałosna;
Wiedźma tańczy uśmiechnięta
Bezlitosna!
Z wilczem stadem, z wron orszakiem,
Grobowcowym płynie szlakiem
Letargicznym siejąc makiem
Ziemi krosna.

W białem — zimnem — martwem morzu
Pieśń jej rzęży,
Wściekła staja gna w przestworzu
Wichrów-węży!
Wiedźma czyha na żyjące —
Aż z błękitu spojrzy lśniące
Bóstwo dobre — złote słońce —
I zwycięży!



MARZEC.


Odsuwa zasłonę
Z twarzy ponurej
I oczy zdziwione
Zwraca do góry,
I czuje skroś siebie:
Z nią łaska Boża!...

Tam lśni coś na niebie:
To zorza! zorza!