Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/085

Ta strona została przepisana.

Takie oczy kochające!
Takie usta szalejące!
Miłowanie! niebo! słońce! —
A to była śmierć!



CZERWIEC.


Jabłoni wonny pachnie kwiat,
Idzie wieczorny, cichy czas,
I taki jasny, złoty świat
Dokoła nas.
Listek po listku spada z drzew,
Różową ścieżkę ściele ci —
Czy słyszysz pieśń? Czy słyszysz śpiew?
Odpowiedz mi!

Czy słyszysz pieśń, co w sercu mem
Dla ciebie dzwoni noc i dzień:
Tyś jest mem życiem, moim snem,
A reszta — cień!
A reszta cień — i mrok — i nic,
A z tobą czar — i szał i raj, —
Ach, nachyl ust i nie broń lic,
I rączkę daj!

Aleja tam przez długi sad
Kędyś do słońca ciągnie się, —
Chodź ze mną wraz za słońcem w ślad,
W marzeniu... w śnie...
Chodź ze mną wraz do kraju snów,
Gdzie ludzie wchodzą tylko raz —
Zbudzim się znów, ockniem się znów,
Gdy przyjdzie czas.