Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/086

Ta strona została przepisana.

Jak widma dwa z zaziemskich stref
Będziemy szli w tę dal... w tę dal,
Pośród kapiących kwieciem drzew,
Nad brzegi fal.
I siądziem tam i będziem śnić,
Wpatrzeni w blask gasnących zórz,
Aż pryśnie czar i pęknie nić:
Węzeł dwu dusz...

O pójdź, o pójdź, bo choćby lat
Tysiące żyć wśród ziemskich stron,
Raz tylko kwitnie serca kwiat,
Raz rwie się on!...
Listek po listku spada z drzew,
Różową ścieżkę ściele ci —
Czy słyszysz pieśń? Czy słyszysz śpiew?
Odpowiedz mi!...



LIPIEC.


Szumi na niwie zboże,
Szumi, jak wielkie morze,
A między zbożem chodzą
Białe anioły Boże;
Chodzą anioły z nieba
I liczą, jak potrzeba,
I w sobie się radują,
Że będzie dosyć chleba.
Przepiórki czynią gwary,
Mignie zajączek szary
I w bróździe się przyczai
Uszaty tchórz bez miary;
A wróble się zlatują,
Świergocą i rajcują,
Złociste skubiąc kłosy,
Zawzięcie sejmikują.