Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/107

Ta strona została przepisana.

Przy dziedzińcu siedli kmiecie
Z siwizną na włosach,
Gwarzą sobie, bają sobie
O człowieczych losach.

O tych dawnych prawią czasach,
Kiedy lepiej było,
O tych ludziach, co już dawno
Drzemią pod mogiłą.

A co chwila do szklenicy
Zaglądają starzy,
Coś im śni się, coś miłego,
O czemś serce marzy.

A miesiączek z jasnych niebios
Srebrne blaski sieje,
A rój gwiazdek do wsi całej
Wesoło się śmieje!