Z borów płynie piesń tęsknoty
Na kobierzec szmaragdowy,
Więdną nagle róże białe,
Ludzie chodzą w łez żałobie!
Spoczniesz serce posmutniałe,
Spoczniesz w grobie!
Przeminęły dni zachwytów,
Gasną blaski zórz świtania,
Grudzień gwiazdy zdarł z błękitów
I uciszył ptasząt łkania.
Szron obleka ziół kobierce,
Grucha cisza w piersi bratniej,
Ty śnij jeszcze, biedne serce,
Raz ostatni.
Po tej pracy długotrwałej,
Spoczniesz w grobie rozżalone,
Na mogile powój biały
Złączy wierzby dwie zielone.
One smutne z swych warkoczy
Strząsać będą srebrne łezki,
Rzeźbiąc dywan ziół uroczy
W arabeski.
Gwiazd brylanty na lazurze
Zalśnią w letni wieczór parny,
Strojąc w blaski białe róże
I schylony krzyżyk czarny,
Osłabione bólów siłą,
W nieustannych walk szermierce,
Pod zieloną, pod mogiłą
Spoczniesz serce.
Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/123
Ta strona została przepisana.