Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/129

Ta strona została przepisana.
II.

Tam — przed wiekami na smętnej
Górze Golgoty
Zaćmił się wonczas na niebie
Blask słońca złoty;
Truchlały rzymskie szeregi
I drżały katy,
Kiedy dopełniał Syn Boży
Krwawej objaty.

Pod krzyżem, nie pomni zgoła
Na zbirów włócznie,
Stali: Najświętsza Rodzina
I wierni ucznie;
Na krzyż patrzając i w niebo
Chmurne i mgliste,
W łzawej się prośbie korzyli:
„Zmartwychwstań, Chryste.”


III.

Z uliczek, z wązkich zaułków
Prostaczki suną,
Słońce ich wiosny ozłaca
Promienną łuną,
A oni dążą do grobu,
Gdzie pośród kwiecia
Patrzy twarz słodka i smętna:
Twarz z poza świecia!

I rosną duchem maluczcy,
Rosną ubodzy,
Ziemskie pragnienia w tej chwili
Dzierżąc na wodzy.