Parę uwag wtrącić muszę o gospodarce polskiej na wybrzeżu, nieunormowanych jeszcze stosunkach i o wynikłem stąd zrozumiale nastroju ludności.
Zgóry powiedzieć trzeba, że kierownictwo starostwa w Wejherowie nie odpowiada swojemu na tak ważnej placówce zadaniu. Widzieć się to daje tak w braku inicjatywy twórczej w dziedzinach gospodarczych, jak i w braku kontaktu z życiowemi potrzebami ludności. Ogranicza się jeno do wydawania zarządzeń i zakazów administracyjnych, niezawdy wobec skomplikowanych warunków szczęśliwych.
Ludność wybrzeża, jak zresztą ludność wszelka z pobliża większych miast, wzwyczajona była zawozić towary swoje, głównie ryby, na rynek gdański, a wzamian kupować w mieście sieci, sprzęt rybacki i artykuły domowej potrzeby. — Wyszły zarządzenia, utrudniające tę wymianę. Dobrze. Lecz gdzież jest w powiecie odbiorca, któryby pomógł im zbyć się towaru, gdzie skład, któryby ich zaopatrzył w niezbędne rzeczy?
Słyszałem, że ponoć w Wejherowie ma być stworzony wielki skład sieci i wszelkich przyborów do ło-