biernością splatać się w prądy coraz potężniejsze i szerokiemi wstęgami rzek spławnych dążyć przez rozłogi Europy na północ?
Szkoda wielka, że nie przyjedzie Pani do Szwajcaryi, bo pragnąłbym szczerze poznać tę, której wizerunkowi, znajdującemu się u pani Idalii, przypatruję się często i — pozwolę sobie wyznać — coraz częściej. Jest z tem tak, jak bywa z widokami natury: są takie, które dość nam raz jeden z podziwem obejrzeć, i takie, do których radzibyśmy powracać ciągle. Dziś zaś, widok pewnego potoku szczególniej nasuwał mi myśl o Pani.
Odbyliśmy w towarzystwie licznem wycieczkę do Lauterbrunnen, w celu obejrzenia tamtejszych kaskad; jest tam potok pewien, który po urwistych, prostopadłych skałach mureńskich spada wprost w dolinę.
Tam w górze, w skalnem swem łożysku, szumiąc falą spienioną i śnieżną, po ogromnym upadku, odradza się on u stóp naszych żyłą wody niepozorną i oniemiałą, smutną, mętną, aż wlewa się opodal do rzeczki Lutschiny, ginąc w niej bez śladu, jak mnóstwo innych, mniej pięknych, mniej świetnych strumyków. A najpiękniejszym jest na miejscu katastrofy, w momencie upadku. W momencie tym bystre fale, nagle tracąc pod sobą piedestał góry rodzinnej, łamią się ze zgiełkiem wielkim w szafirowy słup powietrza i rozpryskują na miryady pereł. Perły sypią się w powietrzu deszczem koronkowym, splatają się w festony rosy kryształowej, w pył rozbite tu i owdzie kłębami znów w górę się wznoszą, a w ten zamęt wody miesza się słońce, przemienia każdą kroplę na lotną iskierkę, i rozpala w ich ruchomych festonach latające tęcze, jaskrawe a znikome, porywane prądem, darte płynnemi iskrami, drgające lazurem i srebrem.
Otóż ten dramatyczny i wspaniały przełom w życiu górskiego potoku przypomniał mi Panią i wszystko, co przez parę dni ostatnich o Pani myślałem.
Jest wielka analogia pomiędzy górną i szumną młodością strumieni na urwistych Alpach, a górną i szumną mło-
Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/035
Ta strona została skorygowana.