wyrzeźbiają w pagórki i doliny, o liniach do siebie podobnych, gdy jednocześnie w głębiach niewidzialnych istnieją wcale odmienne jądra.
Bo dusza ludzka, tak jak kula ziemska, posiada litosferę, na sposoby rozmaite wyrzeźbianą przez przygodne wiatry i wody, a pod tą zwierzchnią skorupą, jądro z naturą niezbadaną, i to skryte jądro właśnie, nie zaś rzeźba powierzchni, stanowi o wartości ludzi i o wzajemnych pomiędzy nimi podobieństwach. W niem mieszka słowo zagadki: dlaczego faryzeusz, rozdający obfite jałmużny, może być nikczemnikiem, a jawnogrzesznik, płaczący nad grzechami swymi, zbawienia blizkim.
W tych tylko najgłębszych pokładach dusz szukać wypada prawdziwej ich miary i tajnych pra-znamion, któremi one pomiędzy sobą upodobniają się, albo różnią.
Otóż, pra-znamionami jąder dusz nektarnikowych są: małość, lekkość, krótkowzroczność i smak zwrócony w wyłącznym kierunku słodziutkich soków kwiatowych. Mogą być one, te duszyczki, miłe w dotknięciu, pozbawione jadu, pełne gracyi w słowach i płytkich uczuciach, a nawet mogą zdarzenia życiowe wydobywać z nich wcale ładne czułości i postępki; lecz będzie to zawsze przypadkową rzeźbą wiatru i wody, a pod sformowanymi przez nie pagórkami pozostanie ta sama duszyczka, która gdy mówi: ideał! widzi w przestrzeni krzaczek różami osypany, a gdy dla trosk i wysileń swych cel rysuje, to na miałkim piasku swego umysłu i serca kreśli wyraz: Ja.
Innemi wcale są pra-znamiona mieszkańców dwu tamtych światów. Jakkolwiekby się różnili w wyborze gwiazd i w wyborze szlaków, którymi do nich lecą, rozpoznasz je zawsze po tem, że lecą i że sami spalają się w swych skrzydłach płomiennych, na sposoby różne, lecz zawsze na ołtarzach ideałów. Z barysfery ich duszy dobywa się nieustanny krzyk: prędzej! wyżej! Więc wytężają siły, aby coraz więcej świateł zdzierać z korony bądź Prawdy, bądź Dobra i — nigdy nie znają spokoju.
Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/099
Ta strona została skorygowana.