Typ dziewczęcy dziwny i zajmujący. Obok skończonej elegancyi wielkiego świata w ubraniu i w każdym ruchu, świeżość wiośniana i jak gdyby biała nietykalność. Jeżeli przy dzisiejszem wysubtelizowaniu zmysłów pod względem estetycznym mówi się powszechnie o barwie tonów i o melodyi barw, to ja, określając przenośnią wrażenie, wywarte na mnie przez tę dziewczynę, musiałbym zmieszać kilka cech razem: białość atłasu, wonność wczesnej wiosny, perlistość rosy, i na symbol obrać rozwinięty w rosach kwiat narcyza. Jakoż, nie znając jeszcze właściwego jej imienia, nazwałem ją narcyzem.
Gdy przy okrągłym, bogato zastawionym stole siedziałem pomiędzy chorowitą damą w czarnej bogatej toalecie, a pretensyonalną jej towarzyszką, naprzeciw wiosennego narcyza, oblewanego ostrą światłością elektrycznych kinkietów, wiedziałem, że tory naszych istnień, zgoła odmiennych, zetknęły się tylko na moment, i że za moment rozejść się muszą, jak dwie, przypadkowo skrzyżowane, parabole, do dwu różnych należące systemów. Wiedziałem o tem, że pomiędzy mną a tą młodą, może dziewiętnastoletnią, Polką niema i być nie może żadnych punktów stycznych, i pamiętając o tem, postanowiłem nie mniej moment ów w miarę możności przedłużyć. Dodanie kilku dni nie stanowiło dla mnie żadnej różnicy, a przez kilka dni mogłem osiągnąć to, o co mi jedynie chodziło, to jest, zapisać spotkanie nasze w pamięci tej dziewczyny dokładniej, aniżeli się to dzieje zwykle w ruchomym kalejdoskopie podróżniczych wrażeń. Nic naturalniejszego, iż okazywany mi chłód obudził mój interes. Wstrząśniesz głową nad dziecinną małostkowością człowieka, oddanego spekulatywnej myśli! Lecz myśl jest tylko częścią ludzkiej istoty! Ludzkie istoty idą zazwyczaj na służbę małostkowych popędów i popędy swe ukazują w zbytkownych ramach poezyi, jako ideały! Dlaczegóżby więc myśli nie miało być wolno dotknąć się rąbkiem powszednich ideałów, jeżeli nie chce się bynajmniej cała w nich zatracić, lecz szuka tylko odświeżenia przed trudem dalszego pochodu?
Tak rozumowałem wówczas, patrząc z przyjemnością,
Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/134
Ta strona została skorygowana.