prowadzam możliwie dokładnie; powtóre: przyzwyczajam się wogóle nader łatwo do miejsc i ludzi; nakoniec znajdowałem się wobec istoty, którą porządek świata przesunąć miał niebawem w rozciągłość i w wymiary innego bytu, a proces tego przesuwania nie traci nigdy na rdzennej swej wadze i żywiołowym majestacie. Przypadek uczynił mnie obserwatorem zjawiska o nastroju dlatego właśnie do pewnego stopnia tragicznym, że ja, bierny świadek, z całą jasnością analizy widziałem jego mechanizm w pełnym, niewstrzymanym ruchu, a na widowni ludzkiej nie było tragiki ani śladu. Przeciwnie: samo słońce nadziei, otucha, błyskotliwość zbytkownego otoczenia i różowy obłok nieświadomości, rozpostarty przed krótkim wzrokiem trącanych już palcem losu aktorów. Następstwo tej sytuacyi wyrazić możemy językiem nieracyonalnym i nienaukowym, ale potocznym, że mi pacyentki naszej było żal. Nie chciałem, by na zakończenie dostrzegła cokolwiek z zakulisowego mechanizmu. Byłbym, owszem, bardzo chętnie ulubionej błyskotliwości przysporzył, różowy obłok zagęścił i nektarem otuchy upoił ją aż do niepamięci.
Interesowałem się więc niby sezonowemi wiadomościami z Trouville, przybierałem wszystkie gusta i upodobania światowego włóczęgi i niekiedy tylko odzywałem się z jakiemś zdaniem, z jakimś poglądem pro bono meo na rachunek tej, która już dawno musiała zrozumieć, że w interesie jej matki gram dobrowolną komedyę z dużym wkładem ustępczej pobłażliwości dla chorej. Jakoż za każdym razem podchwytywała wątek, zlekka przeze mnie poruszony, usiłując widocznie okazać, że i ona w innych dziedzinach myśli, niż te najpowszedniejsze, chętniej się obraca. Ale ja z wytrwałą powściągliwością nie podejmowałem nigdy obszerniejszej dyskusyi. Zwracałem się wprost do niej tylko w razie koniecznej potrzeby, a na skierowane do mnie pytania odpowiadałem zwięźle, patrząc na nią spokojnie, poważnie i z wyrazem tajonego żalu. Wtedy ona srebrnemi źrenicami szukała mego wzroku, jak gdyby pragnęła się przekonać, czy istotnie drobne zajście, wywołane jedynie przez towarzyską niewłaściwość
Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/143
Ta strona została skorygowana.