Strona:PL Orzeszkowa+Garbowski-Ad astra Dwugłos.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

się i myśleć. O myśli swojej myśleć i, postawiwszy ją przed sobą, obejrzeć pilnie, czy jest całą, nienaruszoną i czy ja zostaję z nią w tym samym co przed tem stosunku.
Wczesnem rankiem wsiadłem na statek, zatrzymujący się tu w drodze z Interlaken do Brienz, skąd przedsięwziąłem wędrówkę na szczyt. Dzień był nader gorący i jeszcze piękny, ale nieskazitelna dotąd pogoda wyraźnie się psuła. Z poza gór północnych i wschodnich wypełzły chmury. Z początku były nieznaczne i białe, jednakowoż w południe stały się na wysokości półtrzecia tysiąca metrów groźniejszemi i tak już gęstemi, że na parę kroków nie można było nic dostrzedz. Nie skarżyłem się na nie. Chmury bywają nieraz piękniejsze od geograficznych widoków, zapowiadanych w prospekcie. Jeszcze są one od nas daleko, jeszcze kładą się na niebie fantastyczną plamą, jak zwykły sztafaż krajobrazu, a już spostrzegamy u nóg naszych świeży zastęp nowych, podziemnych. Rodzą się gdzieś w głębi, szare, płaskie, nieruchome, a potem wydymają nagle okrągłe grzbiety, jak przebudzone zwierzęta powstające z legowisk, i suną zwartą ławicą, szybko a cicho, z obu stron skalistego ostrza, na którem stoimy, ku górze. Niebawem są tuż pod nami. Czołgają się po skośnych usypach i rumoszach stoków; jedna wieje pod niebo tłumnemi wstęgami dymu, inne dosięgają wysokości górskiego grzbietu i przekładając przez niższe siodła i wklęśnięcia potworne łapy, czynią z nas na krótką chwilę posągi, płynące na kamiennych okrętach po niebie, zanim połączone z lotnym hufcem ciemności, który plami niebiosa, pochłoną nas zupełnie.
Przynoszą z sobą mrok, mróz i wicher.
I właśnie wicher ten, mróz i zamrocz, które przyszły z chmurami, powitałem jak gońców upragnionych, a dawno niewidzianych. Niemi otoczony, pojąłem, żem za długo przebywał w ciasnem i gorącem gnieździe, żem za długo deptał arabeski sztucznych klombów i upajał się niebezpiecznym urokiem egoistycznego szczęścia. Pojąłem, że energia woli, zbyt długo bezczynna, może tak rozprężyć się i zleniwieć, że